Ruch a zdrowie w koncepcji psychologii pozytywnej


"Na zdrowie”, „bądź zdrów”, to jedne z najpopularniejszych życzeń odnoszące się do stanu pożądanego, którego pragniemy dla siebie i dla naszych bliskich. Odkąd człowiek choruje, a więc od początku swojego istnienia, próbuje zrozumieć zdrowie, a później zdefiniować je, aby móc do niego dążyć. Od zawsze zdrowie rozumiano jako stan przeciwny do choroby. Nawet definicja zdrowia, której uczą się na pamięć studenci kierunków ze zdrowiem związanych (WHO, 1946) mimo, że poszerzona i dotycząca nie tylko braku choroby, ale sięgająca również po słowo klucz – dobrostan, rozumiane jako stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrego samopoczucia, dalej zakłada, że zdrowie jest czymś przeciwstawnym czemuś złemu – chorobie, nie może być więc bez niej rozważane. Czyli, żeby istniało dobro – musi istnieć zło. W efekcie o zdrowiu myślimy wtedy, gdy niedomagamy z jakiegoś powodu.
Podobnie jest ze zdrowiem psychicznym. Rozważania na temat dyspozycji mentalnej zawsze krążą wokół patologii, choroby, złego samopoczucia. Również, gdy chcemy zadziałać prewencyjnie, szukamy patologii lub zagrożonych tym zjawiskiem środowisk. A co z osobami, które są szczęśliwe? Które rozwijają się, doskonalą, dochodzą do stanu samozadowolenia? Martin Selingman, pracując nad zrozumieniem depresji, zauważył, że w swoich pracach psychologowie i psychoterapeuci skupiają się na zaburzeniach i patologii. Mimo, że istniała już wtedy koncepcja „zasobów”, dopiero Selingman w latach 90-tych ub. wieku opracował koncepcję psychologii pozytywnej, która nie skupia się, jak wszystkie wcześniejsze teorie, na zaburzeniach, a próbuje wyjaśnić podłoże dobrego samopoczucia, szczęścia, ale także cnót takich jak męstwo, poświęcenie itp.
Co więc sprawia, że czujemy się dobrze? Co daje nam szczęście? Czy to tylko stan duszy? A może jednak również taki stan można wzbudzić jakimś czynnikiem zewnętrznym? Jakim?
Dzisiaj wiemy, że są związki, które podawane do organizmu powodują dobre samopoczucie. Wiemy, że aby odczuwać szczęście takie substancje muszą się pojawić w naszym organizmie. Przykładem takich związków są endorfiny, hormony szczęścia, które powodują stany euforyczne. Czy możemy jednak sami zdecydować, że endorfiny zaczną się wydzielać? Okazuje się, że tak.... Czynności, które dają nam szczęście powodują wydzielanie endorfin. Hormony te jednak szybko znikają z organizmu. Jest także czynność, której nawet jeżeli nie lubimy robić, to i tak daje zadowolenie, które utrzymuje się dłużej niż szczęście wynikające z innych czynnosci. Co więcej, badania wykazały, że pewna odmiana tej czynności tak silnie oddziałuje, że nie tylko daje szczęście, ale również znosi uczucie bólu i zmęczenie. Choć można się od niej uzależnić, to jednak w większości przypadków to pozytywne uzależnienie. Czynnością tą jest wysiłek fizyczny, a jego specyficzną odmianą jest wysiłek przy muzyce czyli taniec.

Seminarium bedzie zaproszeniem do zapoznania się z założeniami koncepcji psychologii pozytywnej, roli ruchu i tańca w stymulowaniu samopoczucia oraz do dyskusji na ten temat, wymiany osobistych obserwacji i doświadczeń

Prowadzenie: Rafał W. Wójciak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz